Co robić w czasie wolnym ? - tańczyć!


Każdy poszukuje swojego sposobu na spędzanie miło czasu wolnego. Jest wiele możliwości, najprostsza z nich to zasiąść przed ekranem telewizora z lampką wina i po prostu się zrelaksować. Warto jednak znaleźć zajęcie, które sprawi, że odpoczniemy aktywnie, czyli z korzyścią dla swojego zdrowia i samopoczucia, zgodnie z powiedzeniem „w zdrowym ciele zdrowy duch”.  

Większość z nas wybiera fitness lub siłownię i oczywiście jest to lepsza opcja od „kanapowego odpoczynku”, o ile umiemy ćwiczyć lub mamy w zasięgu poradę dobrego trenera. Ja również przez ponad cztery lata chodziłam na siłownię, ale w pewnym momencie dopadła mnie rutyna i tylko na skrzydłach swojej ambicji trafiałam na salę ćwiczeń. Przestało mi to po prostu sprawiać radość, nadszedł taki czas, kiedy nie chciałam już więcej na siłę się mobilizować, postanowiłam spróbować czegoś nowego.

Zapisałam się na zajęcia taneczne z myślą, że spędzę przyjemnie czas i jednocześnie zadbam o siebie. Nie chciałam już liczyć w głowie ile powtórzeń mi zostało do końca serii.

Zaczęłam chodzić na Ladies Latino, wyszłam z założenia, że połączę przyjemne z pożytecznym, będę uczyć się tańca i spalać jednocześnie nadmiar kalorii (wyczytałam, że przy intensywniejszym treningu można spalić nawet 400-500 kalorii). Na początku byłam przerażona, w końcu nigdy przedtem nie tańczyłam na żadnym kursie i bałam się, że sobie najprościej w świecie nie poradzę, nie zapamiętam kroków i w ogóle będę najgorsza.


Okazało się, że nie tylko ja miałam takie wątpliwości, koleżanki z grupy też się nieco stresowały- jak to potem ustaliłyśmy, był to syndrom pierwszych zajęć.
Latino zaczęło się spokojnie od krótkiej rozgrzewki przygotowującej nasze ciała do tańca i rozwijającej koordynację nóg i rąk (nie było żadnych szpagatów ani innych gimnastycznych wyczynów).
Potem poznawałyśmy kolejno kroki taneczne najpierw do wolniejszej, a potem do szybszej muzyki, trenowałyśmy ruch bioder i rąk.
Nauczycielka cały czas była skoncentrowana na grupie, zwalniała i powtarzała kroczki kiedy wychwyciła, że tego potrzebujemy. Rewelacyjna, latynoska muzyka towarzyszyła nam prawie cały czas, co dodatkowo tworzyło super klimat.

Teraz mija pół roku odkąd tańczę ladies latino i po każdych zajęciach czuję się fantastycznie.
Przede wszystkim coraz lepiej tańczę, nie myślę w trakcie treningu o wysiłku lub zmęczeniu, ponieważ sprawia mi to przyjemność. Poza tym instruktorka wie, jak nas zmobilizować do działania, zmienia w odpowiednim momencie taniec i podkręca tempo zajęć.  
Jednak jedno muszę podkreślić, aby czuć się pewnie i na czasie z krokami trzeba zmobilizować się do jak największej regularności.
Instruktor oczywiście powtarza i przypomina na każdych zajęciach kroczki, aby nawet nieobecne „tancerki” mogły wejść w rytm zajęć, ale trening czyni mistrza i im częściej jesteś na zajęciach tym lepiej będziesz tańczyć i czuć się.
Poza tym z własnego doświadczenia wiem, że warto mieć do siebie dużo dystansu i dać sobie czas na robienie postępów (kilka zajęć nie doprowadzi Cię do finału „Got to Dance”), nie można się zbyt szybko zniechęcać – poznawanie tańca to proces, przecież J.Lo uczyła się tańczyć dłużej niż pół roku smile.

Do dzieła, znajdźcie dla siebie zajęcia, które sprawią, że oderwiecie się od rzeczywistości i tego Wam życzę!